Wędkarstwo morskie, czas na DORSZE! Morze Bałtyckie i kuter Paweł w Darłowie.
Czas na wędkarstwo morskie z Łowcą! 17.06.2015 wybrałem się z Dawidem i Jurkiem na 12-to godzinny rejs kutrem Paweł z Darłowa. O 4:00 nad ranem wypłynęliśmy z Darłówka Wschodniego na międzynarodowe wody morza Bałtyckiego. Cel wyprawy to dorsze. Całą trójką pierwszy raz w życiu postanowiliśmy sprawdzić czym w ogóle jest wędkarstwo morski. Łowienie z kutra na pełnym morzu kompletnie różni się od wędkarstwa nizinnego, które na co dzień preferujemy. Powiem krótko – zakochałem się w morzu.
Prognozy pogody sprawdziły się. Wiatr wiał z prędkością 3 w skali Beauforta, świeciło słońce. Pierwsze 3 godziny rejsu, kiedy dopływaliśmy na miejsce połowu upłynęło mi z Dawidem na rufie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy w oczekiwaniu, że to ten drugi pierwszy puści pawia. Po 3ech godzinach organizm się przyzwyczaił i mogliśmy w miarę komfortowo przebywać na pokładzie. Dużym zaskoczeniem okazał się Jurek, który od pierwszych chwil czuł się jak wilk morski. Nie dość, że był w stanie wysiedzieć pod pokładem (czego nie polecam debiutującym ze względu na mentlik w głowie) to nie zrobiły na nim większego wrażenia kozackie trunki bosmańskie.
[URIS id=1700]
W końcu dopłynęliśmy na wyznaczone miejsce. Kutry wymieniają się informacjami przez radio stąd wiadomo gdzie w danym dniu są ryby. Łowiliśmy na ok 60 metrach głębokości na kamienistym dnie, ponieważ jak poinformowała nas załoga – dorsze lubią takie miejsca. Po wpłynięciu na ławicę szyper wydaje jeden dzwonek (który usłyszycie na filmie). Jeżeli z głośnika rozlegną się 2 sygnały oznacza to że zwijamy wędki bo zniósł nas prąd lub ławica odpłynęła. Na morzu łowi się bokiem do fal w dryfie co gwarantuje niesamowita bujanie. Można się do tego jednak przyzwyczaić zwłaszcza kiedy na wędce zamelduje się pierwsza ryba.
W sumie złowiłem z Dawidem i Jurkiem ok 40 dorszy. Ukłony należą się Basi – szefowej wyprawy za pomoc w doborze sprzętu i wsparcie oraz sternikowi kutra Paweł za dobre typowanie miejscówek. W prawdzie w drodze powrotnej naszym kapitanem i nawigatorem był przez chwilę Dawid, ale ludzie stojący na pokładzie byli średnio zadowoleni z płynięcia zygzakiem więc będzie musiał jeszcze trochę potrenować. Załoga przygotowała dla nas na pokładzie świeżo złowione dorsze. Jeszcze tak pysznej ryby nie jadłem. Przyjemność ta niestety ominęła wilka morskiego Jurka, który (co też wprawiło mnie w słupienie) jak gdyby nigdy nic postanowił się zdrzemnąć w kajucie. Jurek na prawdę okazał się wilkiem morskim – a dla stałych, widzów, którzy kojarzą go z poprzednich wyprwa – kotem morskim.
Tutaj znajdziecie kuter, którym płynęliśmy: www.wedkarstwodarlowo.pl/
Mapa z dojazdem do łowiska w miejscowości Trzciana k. Rzeszowa
Był to jeden z trudniejszych w realizacji filmów ze względu na ciężkie warunki oraz konieczność 3 godzinnej aklimatyzacji na pokładzie. Zachęcam oglądnąć od początku do końca. 12-to godzinny rejs skompresowałem do 20 minut.
Po oglądnięciu zostaw komentarz i kliknij łapkę w górę jeżeli się podoba. Pod wpisem znajdują się przyciski, dzięki którym możesz udostępnić ten artykuł znajomym na Facebooku i Twitterze. Przy okazji jeżeli posiadasz konto na Facebooku zachęcam do śledzenia na bieżąco profilu Łowca. Dzięki temu wcześniej przed innymi będziesz wiedział jaki film będzie w danym tygodniu oraz gdzie aktualnie łowimy. Link do facebooka Łowca: www.facebook.com/wedkowanie
Zapraszam na relację filmową.
Zobacz też poprzednie wyprawy wędkarskie:
Pan karp i karasie na patelni |
|
Czerwona kartka, Atak ochroniarza i wędkarstwo spławikowe |
Pingback: Gdzie na wakacje z dzieckiem? Darłowo nad morzem i wędkarstwo rodzinne | Winnica Leśny Dworek | Wędkarstwo Lucio ŁOWCA
anteny gorzów
Milo mi czytac Twoje posty. Dodaja mi humoru.
//edit