Wędkarstwo rodzinne i zawody PZW Rzeszów
30.08.2015 w Głogowie Małopolskim (łowisko 3 stawy) odbyły się rodzinne zawody wędkarskie organizowane przez moje rzeszowskie koło nr 7 Sazan. W zawodach udział wzięło ok 30 osób w tym całe rodziny z dziećmi. Zabrałem swoich młodych łowców Mikołaja i Kornela aby wspólnie spędzić czas i porozmawiać z chłopakami z koła. Zawody trwają 4 godziny od 8:00 – 12:00. Jest to specyficzna impreza, na którą zawodnicy przyjeżdżają z rodzinami nierzadko z małymi dziećmi. Dla tych ostatnich 4 godziny to optymalny czas do łowienia. Moi łowcy już po 3ech godzinach zaczęli zadawać pytania kiedy koniec. Stało się tak, ponieważ ryby nie brały. Dziecku ciężko jest zrozumieć cierpliwość i szybko się zniechęca, zwłaszcza kiedy za rogiem czyhają takie pokusy jak lody i gry.
Za każdym razem przy okazji takich spotkań podkreślam, że wędkarstwo rodzinne jest dla mnie najwartościowszą i najpiękniejszą odmianą tego sportu. Tu na prawdę nie ważne są ryby (choć ważne aby brały aby zainteresować dzieci). Taktyka w tej odmianie wędkarstwa polega na zainteresowaniu rybami dzieci. Nie dość, że trzeba ogarniać cały majdan wędkarski to dodatkowo pilnować aby nasze pociechy się nie nudziły. Zawsze po takiej wyprawie wracam mega zadowolony i spełniony.
[URIS id=2035]
Odnośnie samych zawodów trwają 4 godziny. Na każdego członka rodziny przypada 1 wędka czyli będąc nad wodą z 2 ką dzieci mogliśmy wspólnie łowić na 3. Niestety chłopaki umożliwili mi rozstawienie tylko 2-ch. jedną łowili oni (lekką odległościówką na spławik) a z boku stał feeder, który udało mi się raz przerzucić. Czyż to nie piękne. Bez spinki i parcia na wygraną można całkiem przyjemnie wystartować na zawodach. Wszystkie ryby całe drużyny rodzinne wrzucały do jednej siatki. Łączna waga ryb decydowała o wygranej.
W tym dniu jednak ryby nie chciał współpracować. Większość zawodników łowiła po kilka płoci. Zdarzyły się 3 karpie i 2 karasie. Założyłem chłopakom najmniejszy ochotkowy haczyk na przyponie z fluorokarbonu 0.12. Nic to nie dało. Ryby po prostu nie żerowały. Ostatecznie moja 3 osobowa rodzina zajęła 9te miejsce. Lepiej zdecydowanie poszło Romkowi a Jurek dopiął swego i pokazał klasę. Był lepszy odemnie o 0,01g czym zajął 8 miejsce. Dzieci po powrocie spytały kiedy znowu pojedziemy więc jest dobrze.
Mapka z dojazdem do Głogowa Małopolskiego
Zapraszam na relację filmową. Polecam oglądnąć film wędkarski od początku do końcu. Jeżeli masz pytanie lub chcesz porozmawiać zapraszam do dyskusji w komentarzach poniżej. Jak film się podoba proszę o łapkę w górę i udostępnienie wpisu znajomym. Z góry dziękuję i ryby, ryby, ryby!
Zobacz poprzednie wyprawy wędkarskie:
Karp na trupka i dziwny przyłów Filipa | |
Puchar Wędkarstwo Lucio ŁOWCA 2015 | Błażkowa – Najgrubsze zawody rodzinne w Polsce |
Pingback: Wędkarstwo bez wędek czyli zakończenie sezonu letniego w obozie Łowcy | Wędkarstwo Lucio ŁOWCA
Pingback: Spontaniczna nocka i znowu te karpie – Lipie (okręg PZW Rzeszów), wędkarstwo nocą | Wędkarstwo Lucio ŁOWCA